Autor: Jacek Frankowski

    WHO staje się globalnym dyktatorem szybciej niż myśleliśmy.

    (artykuł opublikowany w Tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 21/2022)

    W czasie, gdy cała uwaga światowej opinii publicznej w kwestiach zdrowia została skierowana na zapowiadane dwuletnie przygotowania WHO do wprowadzenia Międzynarodowego Traktatu Pandemicznego w 2024 roku, prowadzone były utajnione działania zmierzające do zmian w obecnie obowiązujących Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych IHR, torujących drogę WHO do bezwzględnego przejęcia władzy, obecnie jeszcze przypisanej instytucjom krajowym, w zakresie zarządzania zdrowiem.


    Proces przyspieszenia odbierania suwerenności krajowym instytucjom zdrowotnym na rzecz bezwzględnej dyktatury Światowej Organizacji Zdrowia rozpoczął się, gdy delegatka USA do Światowego Zgromadzenia Zdrowia Loyce Pace 18 stycznia 2022 r. zaproponowała szereg poprawek do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych, których zatwierdzenie powierzono ŚZZ, obradującemu w Genewie w dniach 22-28 maja 2022 r.

    Warto przeanalizować jakich zmian w Międzynarodowych Przepisach Zdrowotnych dotyczą propozycje zgłoszone przez USA, utajnione przez 3 miesiące przez WHO.

    Propozycje zatytułowane “Wzmocnienie gotowości WHO i reagowania na sytuacje kryzysowe w zakresie zdrowia: propozycja zmian w międzynarodowych przepisach zdrowotnych”, w rzeczywistości będące nowym prawem, oficjalnie zostały zgłoszone jako zwykłe poprawki do ratyfikowanego w 2005 r. traktatu, a wg WHO zatwierdzenie poprawek nie wymaga nowej debaty ratyfikacyjnej ze strony rządów członkowskich.

    Ograniczenie społeczeństwu możliwości wypowiedzenia się na temat proponowanych zmian jest wyrachowanym działaniem w bezwzględnym dążeniu do realizacji celu uczynienia z WHO światowego dyktatora zarządzającego zdrowiem i życiem mieszkańców globu.

    WHO definiuje ten traktat z 2005 r. w następujący sposób: “Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne” z 2005 r. (IHR) zapewniają nadrzędne ramy prawne, które określają prawa i obowiązki krajów w zakresie postępowania w przypadku zdarzeń i sytuacji nadzwyczajnych w zakresie zdrowia publicznego, które mogą potencjalnie przekraczać granice. IHR jest instrumentem prawa międzynarodowego, który jest prawnie wiążący dla 196 krajów, w tym 194 państw członkowskich WHO.

    Na czym polegają kosmetyczne z pozoru „poprawki”? W art. 9 poprawka polega na ingerencji w zapisie „WHO może…” przekształconym na „WHO będzie…” co oznacza, że w przypadku odmowy przyjęcia przez kraj oferty współpracy, w ciągu 48 godzin WHO będzie mogło narzucić swoje decyzje niesfornym władzom krajowym.

    Także w art. 9 usunięto fragment “ofertę współpracy WHO, biorąc pod uwagę poglądy zainteresowanego Państwa-Strony…” znacząco ograniczający dyktatorską pozycję WHO. Po wprowadzeniu tych zmian WHO będzie mogło dyktować, jako prawo międzynarodowe, wszelkie swoje dyspozycje w zakresie problematyki zdrowotnej, nie mówiąc już o pandemiach, których ogłoszenie przez WHO nie wymaga już dużej liczby ciężkich przypadków i zgonów lecz wyłącznie zasięg terytorialny. To kryterium czyni z każdej jesiennej fali infekcji sezonowych pandemię, gdyż infekcje te występują na całych kontynentach. […]

    William Engdahl w artykule „WHO Stealth Coup to Dictate Global Health Agenda of Gates, Big Pharma” ostrzega:

    Astrid Stuckelberger, była starsza pracownica WHO i sygnalistka, obecnie naukowiec w Instytucie Zdrowia Globalnego na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Genewskiego, zauważyła: “jeśli nowy traktat pandemiczny zostanie przyjęty przez państwa członkowskie, oznacza to, że konstytucja WHO (zgodnie z art. 9) będzie miała pierwszeństwo przed konstytucją każdego kraju podczas klęsk żywiołowych lub pandemii”. Innymi słowy, dotychczasowe zalecenia WHO nabiorą rangi dyktatów narzucanych innym krajom”.

    Miejmy świadomość, że obecne „usprawnianie” zapisów Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych w kierunku nadawania nadzwyczajnych uprawnień WHO, jest jedynie preludium do tworzonego Międzynarodowego Traktatu Pandemicznego, przyjęcie którego miałoby nastąpić w trakcie Światowego Zgromadzenia Zdrowia w 2024 roku. Zainteresowanych szczegółowymi informacjami zapraszam do programu internetowej telewizji PL1.tv, wrzucając w wyszukiwarkę tytuł: „Globalistyczne zapędy WHO z wojną w tle”, programu w którym omawiam ten problem.

    Jaką rolę może odgrywać opinia publiczna w kwestii przygotowywanego Międzynarodowego Traktatu Pandemicznego?

    Dotarł do mnie międzynarodowy apel o podejmowanie działań przeciwstawiających się planom podporządkowania krajowych systemów ochrony zdrowia WHO, organizacji, która wielokrotnie udowadniała, że przyjęła rolę strażnika interesów koncernów farmaceutycznych.

    Apel wysłuchacie pod linkiem. https://youtu.be/_BeH-8tLS2Y

    Adres internetowej strony autorów apelu: DontYouDare.info

    Autorzy apelu opisują sytuację nachalnego dążenia do nadania WHO rangi ponadpaństwowego globalnego dyktatora. Głoszą: „Musimy sprzeciwić się podpisaniu przyszłego Traktatu, który oznacza utratę naszej suwerenności”.

    Wzywają do skontaktowania się z delegatami na Światowe Zgromadzenie Zdrowia w celu powiedzenia im trzech prostych słów: DON’T YOU DARE! NIE WAŻCIE SIĘ!

    Autorzy apelu proszą o poinformowanie jak największej liczby osób by odwiedziły stronę DontYouDare.info i używały hasztagu #DontYouDare

    Zadajmy sobie pytanie co powinniśmy robić jako polska część światowej opinii publicznej? Powinniśmy domagać się publikowania sprawozdań z udziału przedstawicieli polskiego rządu w zebraniach międzyrządowego organu negocjacyjnego Międzynarodowego Traktatu Pandemicznego, którego pierwsze zebranie już się odbyło 24.02.2022 a planowany finał ma mieć miejsce podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia w 2024 roku

    Powinniśmy tak działać, żeby przeciwnicy uczynienia z WHO ponadpaństwowego dyktatora, w polskim rządzie i w parlamencie mieli poczucie naszego wsparcia, a zwolennicy czuli nasz oddech na plecach. Taki jest zadanie tych, dla których suwerenność Ojczyzny jest ciągłym wyzwaniem i obowiązkiem.

    Jacek Frankowski

    22.05.2022

    WHO w roli światowego „władcy pandemii”. (fragmenty artykułu opublikowanego w Tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 9/2022)

    Panika pandemiczna przestaje być siłą napędową ludzkich zachowań i co za tym idzie ciągotek szczepiennych oraz chęci korzystania z „dobrodziejstw” lockdownów. Światowa Organizacja Zdrowia WHO, chce więc wykorzystać resztki paniki pandemicznej do sięgnięcia po władzę nad światem.
    Hiszpańskie Stowarzyszenie Lekarzy Rodzinnych dołączyło (wiosna 2022) do bliskiego mi grona foliarzy i szurów. Ku zgorszeniu panikarzy pandemicznych wraz z lekarzami do foliarzy dołączył, postępowy dotychczas w kwestiach covid, lewicowy premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Lekarze i premier uważają, że Covid-19 powinno się leczyć tak jak inne choroby zakaźne, np. grypy.

    Beneficjenci paniki pandemicznej postanowi więc kuć żelazo dopóki jeszcze jest w miarę rozgrzane. Dr Hans Kluge, regionalny dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę podczas wirtualnej konferencji stwierdził: „Państwa w Europie mają wyjątkową okazję, by przejąć kontrolę nad koronawirusem (czytaj: światem – przyp. JF) i nie można tej okazji zaprzepaścić”
    Zabrzmiało pięknie, prawda? Tylko co to w praktyce oznacza? Wyjaśnienia można szukać w informacjach o pomyśle WHO rozpoczęcia negocjacji nad Międzynarodowym Traktatem Pandemicznym:

    Konwencja, umowa lub inny międzynarodowy instrument byłby prawnie wiążącym aktem prawa międzynarodowego. Umowa o profilaktyce, gotowości i reakcji pandemicznej, przyjęta w ramach WHO, pozwoliłaby państwom na całym świecie wzmocnić zdolności krajowe, regionalne i globalne oraz zwiększyć odporność na przyszłe pandemie”.
    W związku z postępującym procesem stygnięcia nastrojów panikarskich WHO przyjęło wersję działań błyskawicznych, w które wprzęgnięte mają być rządy. Pierwsze zebranie międzyrządowego organu negocjacyjnego odbyło się 1.03.2022, a drugie – ma się odbyć najpóźniej do 1.08.2022. Następnie, podczas 76 sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia w 2023 r., organ negocjacyjny ma przedstawić sprawozdanie z postępów prac, tak by instrument można było przyjąć do 2024 r.
    Spośród punktów wskazujących cele i zasady organizacji walki z pandemiami wymienionych przez inicjatorów Międzynarodowego Traktatu Antypandemicznego, jeden wzbudził mój szczególny niepokój:

    – silniejsze międzynarodowe ramy zdrowotne, w których WHO działałaby jako organ koordynujący globalne kwestie zdrowotne.
    Jeśli WHO miałoby być organem koordynującym globalne kwestie zdrowotne to oznaczałoby zdolność narzucania rządom poszczególnych państw działań zdrowotnościowych w okresie ogłoszenia pandemii.

    Trzeba wiedzieć, że kryteria pandemii została zmodyfikowane przez WHO na początku 2009 roku. Zrezygnowano z kryterium liczby przypadków ciężkich i śmiertelności, natomiast wprowadzono kryterium terytorialne, czyli pandemia to „rozprzestrzenianie się nowej choroby na całym świecie”.
    Brawo! Takie kryterium pandemii pozwoli każdej sezonowej infekcji nadać rangę budzącej panikę pandemii.
    Wykorzystując nową definicję pandemii WHO poszła za ciosem. Musiało jej się bardzo spieszyć, gdyż jeszcze przed wystąpieniem jesiennego nasilenia infekcji sezonowych, już w dn. 11 czerwca 2009, ówczesna dyrektor generalna WHO dr Margaret Chan, ogłosiła rozpoczęcie pandemii świńskiej grypy H1N1 i natychmiast zarządzono masowe szczepienia przeciwko tej grypie.

    Wiele państw poddało się panikarskiej pandemicznej narracji i wprowadziło szczepienia populacyjne swoich obywateli. Szwedzi do dzisiaj płaca odszkodowania za przypadki narkolepsji wywołanej szczepionkami.

    Polska nie poddała się wówczas szczepionkowej presji WHO. Ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz nazwała zbójeckim prawem propozycje zapisów w projektach umów, jakie zaproponowały korporacje, żeby to rząd wziął odpowiedzialność za skutki uboczne i działania długoterminowe po tej szczepionce. „Dajcie nam żywą gotówkę, a odpowiedzialność weźcie na siebie”. Zauważa również, że rząd ma podjąć decyzję o zakupie w sytuacji, kiedy w Polsce na świńską grypę zachorowało 200 osób.

    Niestety, następcy min. Kopacz w trakcie obecnej sesji paniki pandemicznej, okazali się znacznie mniej dociekliwi w kwestii szczepionek.
    Wracamy do oceny aktywności WHO w wywołaniu pierwszej paniki pandemicznej w 2009 roku. Czytam artykuł autorstwa Mateusza Paulo:

    W piątek 4 czerwca 2010 r. na łamach brytyjskiego czasopisma medycznego BMJ oraz na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (w tamtym czasie Rada Europy nie była jeszcze tak zdominowana, przez środowiska liberałów totalitarnych i lewicy progresywnej, jak obecnie – przyp. JF) niemal równocześnie opublikowano bardzo krytyczne względem WHO raporty związane z ogłoszeniem pandemii grypy H1N1. Głównym oskarżeniem, jakie znaleźć możemy w raportach (www.nature.com), jest informacja o tym, że pandemii grypy nie było wcale i została ona ogłoszona na potrzeby koncernów farmaceutycznych.

    Takie zarzuty o wykreowanie nieistniejącej pandemii zostały postawione WHO w 2010 roku. Organizacja wyciągnęła takie wnioski z błędów pierwszej akcji, że gdy przystąpiła do ogłoszenia pandemii 2020, Rada Europy już nie występowała przeciw, a ministrowie zdrowia, w tym polscy, przyłączali się do grona siewców paniki.Jacek Frankowski

    27.02.2022